Jak inwestować w złoto?
Łatwo nie jest. Człowiek latami składał grosz do grosza, a teraz musi patrzeć, jak jego oszczędności rozpływają się gdzieś w inflacji. Ulokowanie ich, by spokojnie czekały na tzw. czarną godzinę czy beztroską emeryturę, w tak niepewnych czasach, gdy trudno ufać i bankom i państwu… W co? To pytanie zadaje sobie wielu z nas.
Fizyczne złoto. Idealny instrument inwestycyjny
Tak naprawdę nie wiadomo, kiedy ludzkość oddała się złotej fascynacji. Pewne jest, że kruszec ten cenili starożytni Egipcjanie i mieszkańcy Babilonii. Ceniono jego plastyczność, łatwość obróbki i walor dekoracyjny, dlatego wykonywano z niego biżuterię. A potem pojawili się Fenicjanie, a wraz z nimi to, co nam bliskie: pieniądze i to złote pieniądze.
Dlaczego złoto?
Eksperymentów było wiele: żelazo, srebro, a w Chinach nawet brąz. To z tych metali bito monety, ale wieloletnia praktyka jasno udowodniła, że złoto to idealny metal. Po pierwsze, występuje w przyrodzie rzadko, po drugie, trudno je wydobyć, a po trzecie, jest bardzo plastyczne, więc łatwo się je obrabia. Wreszcie jeszcze jedno: pomimo podejmowanych wszelakich prób, pracy alchemików i innych magików, a także rozwoju nauki, złota nie da się podrobić.
Austriacka szkoła ekonomii
W latach 1870 – 1914 na świecie obowiązywał system waluty złotej, po dziś dzień uznawany za idealną ideę monetarną. Wszystko było jakby prostsze. Teoretycznie, monety złote zastąpione zostały przez pieniądz papierowy, ale w praktyce jego ilość pozostająca w obiegu odpowiadała temu, co mieściło się w skarbcach centralnych. Papier stał się praktyczniejszy, bo epoka rewolucji przemysłowej oznaczała spore transakcje, ale każdy papierek miał swoje pokrycie w złocie. A potem, cóż przyszła wojna światowa, pieniędzy potrzeba było coraz więcej i więcej… Dwa światy zupełnie się rozjechały.
To początek inwestowania w złoto
Kiedy każdy papierowy pieniądz miał swój odpowiednik w złocie, nie było potrzeby inwestowania w ten kruszec. Od kiedy te światy zaczęły się mijać, to złoto stało się idealną lokatą kapitału, bo zwyczajnie, podczas gdy papier traci na wartości, złoto systematycznie zyskuje. Papier to papier i wystarczy, aby jeden czy drugi rządzący włączył drukarkę, a pieniądze nas zasypią. Co z tego, jeśli tak naprawdę coraz bardziej „odklejają” swoją wartość od siły nabywczej. Złota nie przybędzie, bo jego wydobycie jest drogie, a w dodatku jest go ściśle ograniczona ilość.
Czy warto kupić złoto?
Zdecydowanie tak, bo jego cena wzrasta w trudnych, kryzysowych czasach. Złoto to bezpieczna przystań, a teraz, w czasach wyjątkowo niestabilnych, gdy za naszymi granicami mamy wojnę, inflacja rośnie, a złotówka jest coraz mniej warta z dnia na dzień, to po prostu sensowna metoda przechowywania oszczędności. Tylko mówimy tu o złocie fizycznych, tym które faktycznie można wziąć do ręki. Złoto inwestycyjne to monety lub sztabki.
Kto nie jest gotowy na taką inwestycję?
Nie zapominajmy, że na złocie nie da się zarobić z dnia na dzień. To inwestycja długoterminowa, a więc przeznaczona dla tych, którzy wiedza, że w ciągu najbliższych kilku lat nie będą potrzebowali pieniędzy. Zanim kupisz bulionowe monety, upewnij się, czy masz poduszkę bezpieczeństwa finansowego, nie planujesz większych inwestycji, innymi słowy, chcesz przechować swój kapitał na długo, np. z myślą o emeryturze.
Uwaga, twoje dane
Teoretycznie nikt nie ma prawa zabrać nam naszego majątku. Tyle że, już nieraz i nie dwa w historii świata rządzący z entuzjazmem sięgali po kapitał swoich obywateli. W myśl obowiązujących przepisów zakup złota obłożony jest zerowym podatkiem, a to oznacza, że sprzedawca musi wykazać przed urzędem skarbowym, od jakich ilości i transakcji, został zwolniony z zapłaty podatku VAT. Innymi słowy, musisz podać sprzedającemu swoje dane, choć z drugiej strony on nie ma możliwości cię wylegitymować. W końcu Kowalski czy Malinowski to popularne nazwiska i mogą występować często.
Jak inwestować w złoto?