Z centrów polskich miast znikną placówki bankowe?
Sondaż przeprowadzony przez Doloitte wskazuje, że tylko co trzeci klient oczekuje rzeczywistego kontaktu z pracownikami i/lub doradcami bankowymi. Reszcie wystarcza na ogół kontakt e-mailowy, czat lub telefoniczne centrum obsługi klienta.
W sumie badania objęły nieco ponad 1200 osób, które stały przed wyborem nowego produktu finansowego lub w niedalekiej przyszłości mają podjąć taką decyzję.
Z analizy badań wynika, że klienci odwiedzają stacjonarne placówki banków bardzo rzadko. Szacuje się, że w ciągu dnia przez komórkę bankową przewija się ok. 10 klientów, a to coraz częściej niepokoi bankowców. Poza tym, wielu odwiedza bank tylko dlatego, że została do tego zmuszona np. w celu podpisania dokumentacji, a nie z własnej potrzeby.
Pracownicy walczą o zainteresowanie. Klienci nie mają czasu na odwiedziny w placówkach bankowych
Warto przypomnieć, że pracownicy instytucji finansowych od lat walczą o zainteresowanie swoich klientów, zapraszając do wizyt w oddziałów w celu przedstawienia indywidualnej oferty, negocjacji warunków wybranych produktów finansowych itd. Zdaniem wiceprezesa Alior Banku, tj. Krzysztofa Czuby wynika, że klienci oczekują co prawda bezpośredniego kontaktu z bankiem, ale już nie tam, gdzie jest jego siedziba, a w każdym miejscu, w którym znajduje się klient; stąd wynika rosnąca popularność telefonicznych centrów obsługi klienta.
Ekonomiści zaznaczają, że w efekcie liczba placówek bankowych w centrach polskich lat będzie regularnie malała. Szacuje się, że w ciągu kilku najbliższych lat ich liczba zmaleje nawet o 30 % – trend ten będzie widoczny szczególnie w największych polskich aglomeracjach.
Z centrów polskich miast znikną placówki bankowe?
Czekam na to od lat. Polskie samorządy nie zrobiły dosłownie nic, żeby do centrów miast wróciło życie i niewielki biznes. Przedsiębiorcy pozamykali kawiarnie, restauracje, bo nie wytrzymali konkurencji ze strony banków, które stać na opłacanie najbardziej prestiżowych lokalizacji.